Paul Brunson, trener życia celebrytów w telewizji, mówi, że pielęgnacja skóry to nie tylko próżność. "Ma ona ogromny wpływ na pewność siebie. Wpływa na twoją psychikę", mówi, "twoja skóra wpływa na twoją psychologię [i] twoje samopoczucie".

Jego historia odbija się echem wśród wielu mężczyzn - zwłaszcza tych, którzy dorastali w czasach, w których problemy skórne były ignorowane lub odrzucane, a rozmowy na temat dbania o siebie były rzadkością.

Zmagania Brunsona z własną skórą rozpoczęły się w okresie dojrzewania. "Kiedy byłem w wieku od wczesnych do średnich lat, wiesz, przechodziłem przez okres dojrzewania, zacząłem cierpieć na trądzik, od łagodnego do ciężkiego" - wspomina.

Nie mając odpowiednich wskazówek, 50-letni Brunson zrobił to, co robi wielu i próbował sam sobie z tym poradzić, kosztem pogorszenia sytuacji. "Nie było zbyt wielu badań" - mówi - "i szczerze mówiąc, było ich jeszcze mniej dla czarnej skóry, więc myślę, że wszystko to odegrało pewną rolę".

Brunson szukał silnej i rygorystycznej pielęgnacji skóry. Przepisano mu produkt, który zawierał retinol - składnik, którego nikt poniżej 20 roku życia nie powinien stosować na twarz - a brak wskazówek od lekarza doprowadził do dalszych problemów.

"To, czego nie robiłem, to trzymanie się z dala od słońca" - mówi - "nakładam ten produkt z retinolem, a potem wychodzę i jestem na słońcu przez cały dzień, bez kremu z filtrem, więc bez SPF [...] to wywołało przebarwienia".

W wieku 20 lat miał już do czynienia z bliznami i długotrwałymi uszkodzeniami skóry - nie tylko z powodu leków, ale także z powodu wieloletnich zaniedbań. "Miałem czarne plamy, duże czarne plamy na całej skórze - i doszedłem do punktu, w którym nie chciałem wychodzić na zewnątrz".

Nastąpił jednak punkt zwrotny, ale nie stało się to z dnia na dzień. "Przeszedłem od używania mydła, wiesz, będę używał kostki mydła do rąk i wody", aż w końcu znalazłem dobre produkty i ustrukturyzowaną rutynę. "Dzięki Bogu, jak w przypadku wielu mężczyzn, zobaczyłem światło dzięki mojej żonie i zacząłem eksperymentować z produktami, które miała".

Stamtąd zaczął budować odpowiednią rutynę pielęgnacji skóry. "To naprawdę doprowadziło mnie do zrozumienia znaczenia witaminy E i SPF oraz posiadania pewnego rodzaju harmonogramu".

Dziś z pasją dzieli się tym, czego się nauczył - w szczególności mocą konkretnych składników, takich jak tiamidol znajdujący się w produktach Nivea Men do leczenia przebarwień. "Gdybym miał do tego dostęp 20 lat temu, byłby to dla mnie przełom" - mówi - "to byłby cud".

Brunson jest świadomy wpływu, jaki skóra może mieć na zdrowie psychiczne. "Większość z nas, którzy cierpią z powodu problemów skórnych, ma obniżoną samoocenę" - mówi. "Jesteśmy bardziej zależni od zewnętrznego potwierdzenia. Tak więc moment, w którym ktoś podchodzi i mówi: "Twoja skóra wygląda świetnie" [...] to te chwile, w których zaczynasz się trochę ożywiać i zdajesz sobie sprawę, że rutyna działa".

Postrzega on pielęgnację skóry jako formę dbania o siebie - i ta zmiana sposobu myślenia, jego zdaniem, jest kluczem do przełamania stereotypów związanych z urodą i pielęgnacją skóry.

"Samoopieka stała się częścią miłości własnej. Miłość własna jest teraz uważana za kluczowy element wzmacniający dobre samopoczucie - i każdy może się za tym opowiedzieć".

Jeśli chodzi o mężczyzn otwarcie rozmawiających o skórze i dbaniu o siebie, Brunson widzi nadzieję. "Myślę, że [piętno] powoli odchodzi" - mówi - "to bardziej wyzwanie pokoleniowe". Zwraca uwagę, że mężczyźni z pokolenia Z już normalizują zabiegi na twarz podczas strzyżenia u fryzjera - coś, czego starsze pokolenia nawet nie wzięłyby pod uwagę.

Uważa, że rozwiązaniem jest widoczność. "Więcej mężczyzn musi zobaczyć innych mężczyzn, którzy przeszli przez tę walkę. To niezwykle ważne. Myślę, że rozmowa i treść są świetne".

Brunson praktykuje to, co głosi. Za kulisami jednego ze swoich programów, Celebs Go Dating, wspomina: "Wyraźnie pamiętam rozmowę sprzed pięciu lat z [gwiazdą reality TV] Pete'em Wicksem na temat pielęgnacji skóry. Teraz myślisz o takiej rozmowie - dla niektórych to obce - ale my po prostu otwarcie o tym rozmawiamy, łagodząc piętno".

Po latach prób i błędów, podejście Brunson do pielęgnacji skóry jest teraz proste i skoncentrowane. "W rzeczywistości ograniczyłem się i używam teraz mniej" - mówi - "i szczerze mówiąc, to dlatego, że produkty są lepsze [obecnie], a w przypadku pielęgnacji skóry czasami mniej znaczy więcej".

Jego obecny reżim obejmuje niezbędne elementy: "Zawsze myję twarz. Zawsze jest krem nawilżający [...] Zawsze, zawsze, zawsze, zawsze używam SPF.

"Czasami robię maseczkę przed pójściem spać, a nawodnienie, świadomość tego, ile czasu przebywam na słońcu i ile wody piję - to wszystko są składniki".

Dla tych, którzy czują się przytłoczeni problemami ze skórą, Brunson oferuje nadzieję. "Byłem tam - do punktu, w którym [...] czułem się, jakby to było na całe życie. Myślałem, że po prostu zapisałem się na coś, co będzie samookaleczającą się raną za każdym razem, gdy spojrzę w lustro".

Ale nic nie jest trwałe. "Zmiana zaczyna się od ciebie" - mówi. "Wymaga rutyny. Wymaga posiadania dobrych produktów".